sobota, 12 marca 2011

Fc Barcelona Arsenal emocje jeszcze nie opadły

  Mecz Fc barcelony z Arsenalem jest już za nami, ale emocje wciąż są żywe będąc ciągle przedmiotem wielu dyskusji. Nie od dziś wiadomo, że sędzia też jest człowiekiem i też popełnia błędy to nie maszyna, ale czy na pewno pan Bussaca popełnił je wtorkowego wieczora ? Moim zdaniem tak, ale nie chodzi mi tu wcale o czerwoną kartkę dla Van Persiego, ale o inne sytuację które utkwiły mi w pamięci.
Od czasu tego meczu przeczytałem wiele informacji, ciekawostek i artykułów dotyczących tego spotkania. Można zaobserwować, że wiele osób zarzuca Barcelonie szczęście do arbitrów, że znowu przeszedliśmy dzięki nim, oczywiście pierwsze skrzypce odgrywają panowie Wenger i jakżeby Mourinho. Jeśli chodzi o Portugalczyka to sprawa jest jasna, ten człowiek ma jakieś problemy ze sobą, winni są wszyscy oprócz niego a mianowicie sędziowie bo pozwalają kopać jego zawodników ( jakby faulowany był tylko jego zespół), winne są osoby które ustalają terminarz (a jego drużyna ma za mało czasu na odpoczynek), ale do tego już się przyzwyczailiśmy. Jeśli chodzi o Wengera to nie rozumiem jego ostrej reakcji, po tym jak jego napastnik tylko dzięki swojej głupocie wyleciał z boiska. Przecież sędzią mógł tak postąpić, takie są przepisy tylko, że jeden arbiter przestraszy się powagi meczu i najzwyczajniej stchórzy, a drugi będzie miał jaja i pokaże kartkę zawodnikowi. Więc jeśli sędzia postąpił zgonie z przepisami, to po co to całe zamieszanie? Francuz chyba zapomniał już o pierwszym meczu, w którym to sędzia nie uznał prawidłowej bramki Messiego, a jeśli chodzi o rewanż, to Barcelonie należał się rzut karny w pierwszej połowie po faulu na Messim, a w drugiej Kościelny powinien zobaczyć drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę po faulu na Pedro. Żeby być obiektywnym Abidalowi też się należała kartka, po tym jak złapał Van Persiego za szyje. 
Zwolennicy teorii o rzekomym pomaganiu Barcelonie przez sędziów, będą wracali to pojedynku Katalończyków z Chelsea na Stamford Bridge. Ja jednak wrócę do ubiegłorocznych pojedynków blaugrany z ekipą Interu, gdzie tylko dzięki sędziom zakończyliśmy rozgrywki na półfinale, chodzi mi tutaj o bramkę zawodników z Włoch w pierwszym meczu która została zdobyta ze spalonego i o nie uznaną bramkę Bojana w rewanżu.
Jak widać Barcelona jest traktowana jak reszta drużyn na świecie, a ci którzy zarzucają tutaj nieuczciwość, to ci którzy są po prostu zazdrośni, że nie potrafią grać tak jak drużyna z Hiszpanii. 
Tak jak pisałem wcześniej sędzia to też człowiek, a ich pomyłki były będą się zdarzać bo taki jest ten sport. A ludzie zwalający winne panów z gwizdkiem, to często ci którzy nie potrafią, albo nie chcą tłumaczyć inaczej swoich porażek.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz